Jedna z największych metropolii świata, „Wielkie Jabłko”. Tygiel kulturowy i wiodące centrum finansowe. Intelektualna mekka Stanów Zjednoczonych, pisarzy, malarzy i filmowców. Miasto, w którym tysiące ludzi spełniło swe „american dream”, a tysiące innych poznało gorycz porażki. Nowy Jork ma wiele twarzy, a wszystkie one są fascynujące. Jest również jedną z najciaśniej zabudowanych
i najgęściej zaludnionych konurbacji na świecie.
Wznoszące się wysoko nad linię horyzontu nowojorskie drapacze chmur są uważane za symbol Ameryki. Zdawać by się mogło, że zabiegani mieszkańcy wielkiego miasta nie mają czasu na tak przyziemne sprawy, jakimi są zieleń czy też uprawianie ogródka. Jest jednak zupełnie inaczej. Wśród wysokich, sięgających nie raz setek metrów wieżowców, zgiełku ruchliwych ulic i wrzawy tysięcy przechodniów, wyodrębniają się zielone bryły drzew oraz krzewów. Jest to doskonały przykład betonowej metropolii, która odczuła społeczne, ekonomiczne, estetyczne oraz ekologiczne skutki braku roślinności. Ponieważ każdy centymetr ziemi jest tam zagospodarowany, zaczęto poszukiwać różnych sposobów na wtórne zazielenienie przestrzeni. Dzięki temu udało się przełamać stereotypowe myślenie o zieleni miejskiej, która dotychczas kojarzyła się jedynie z parkami, skwerami czy bulwarami.
Zapraszam więc na spacer po Manhattanie
W Nowym Jorku mieszają się kultury i style przywożone tutaj od kilku setek lat przez jego mieszkańców oraz przez odwiedzających miasto ludzi, pochodzących nieraz z najodleglejszych stron świata. Dzięki temu zobaczyć można tutaj różnorodne rozwiązania dotyczące zarówno samej architektury jak i architektury krajobrazu. Zieleń w Nowym Jorku można spotkać na każdym kroku. Są tutaj oczywiście parki publiczne, ogrody botaniczne, aleje i skwery. Zobaczyć można jednak również przepiękne kwietniki, gazony, małe przedogródki oraz piękne kompozycje roślinne w donicach. Ogrody na dachach budynków oraz garaże, obrośnięte są pnączami. Zieleń gości wszędzie tam gdzie jest to tylko możliwe.
Największym, wszystkim znanym parkiem jest oczywiście Central Park
usytuowany w samym środku Manhattanu. Kiedy w 1857 roku, gdy rozpisano konkurs na projekt Central Parku (wygrał projekt Frederica Law Olmsteda i Calverta Vauksa nazwany The Greensward Plan) miasto nie było jeszcze tak rozbudowane, ale tłok już wyraźnie doskwierał setkom tysięcy mieszkańców. W dodatku ciągle pojawiali się nowi – przybywający za chlebem imigranci z różnych rejonów świata. Ówczesne władze miejskie wpadły na pomysł zbudowania parku, który byłby nie tylko ozdobą miasta, ale pozwoliłby przechodniom na chwilę odpoczynku podczas dnia pełnego pracy, zapewniając w wolne dni tereny rekreacyjne. Dużym wyzwaniem było przekształcenie podmokłych terenów bagiennych w teren nadający się do użytku. Wymagało to zasadzenia kilkuset tysięcy drzew oraz nawiezienia 3 mln m³ ziemi. Park jest utworzony w stylu angielskim. Posiada wiele rozległych łąk, kilkanaście wzgórz oraz chodników dla pieszych oraz trasę rowerową. Największym atutem parku stanowi jego atrakcyjne zagospodarowanie pod względem sportowym i wypoczynkowym. Dostępne są również place zabaw dla dzieci oraz nowojorskie zoo.
Równie znana jak Central Park jest najszersza z nowojorskich alei – Park Avenue, której centralny pas zieleni obsadzony jest pięknie kwitnącymi wiśniami ozdobnymi, jabłoniami oraz głogami. Wokół drzew zobaczyć można nisko koszone trawniki oraz starannie przycięte żywopłoty z cisu. Ciekawe jest jednak to, że obsadzenia te sponsoruje nie miasto a sami mieszkańcy kamienic znajdujących wzdłuż alei.
Troska o zieleń jest dla mieszkańców Manhattanu czymś oczywistym i naturalnym. Zarówno duże firmy budowlane, architekci jak i właściciele restauracji oraz hoteli chcą mieć wokół swoich budynków chociażby mały skrawek zieleni. Właściciele posesji często wydzielają teren, który ma służyć zarówno wypoczynkowi mieszkańców jak i przechodniów. W Nowym Jorku zwłaszcza w pobliżu głównych alei często zobaczyć można ogródki z ławeczkami lub krzesłami i stolikami, które towarzyszą ozdobnym drzewom, krzewom oraz roślinom sezonowym w donicach. Ulubionym elementem jest również woda, która występuje w formie licznych wodospadów, oczek wodnych i fontann. Właściciele przeganiają się w pomysłach oraz formach swoich dekoracji roślinnych. Przykładem godnym naśladowania może tu być rodzina Rockefeller, która popierała i finansowała projekty związane z zielenią na terenie Nowego Jorku.
Zupełnie inny charakter ma jedna z najciekawszych realizacji przestrzeni publicznych ostatnich lat – nowoczesna piesza promenada High Line w zachodniej części Nowego Jorku.
Wyobraźmy sobie kolejową estakadę – tony stali, żelaza, nitów, uschłych traw, miniaturowych drzew i powiew industrialnej przeszłości Nowego Jorku – biegnącą przez 30 metrów nad ziemią wśród gęstej zabudowy nowojorskiego Manhattanu. Co można było zrobić z tego i jak wykorzystać, aby najnowsze przewodniki po Nowym Yorku umieściły na stałe ten obiekt w każdym swoim wydaniu?
Historia High Line sięga roku 1847, kiedy to poprowadzono linię kolejową przez centrum miasta, tak aby możliwy był swobodny przepływ towarów z Alabamy. Niestety linia przebiegała ulicami, co skutkowało dużą ilością wypadków śmiertelnych, w związku z tym w 1929 roku postanowiono wybudować estakadę, która poprowadziła linię kolejową w ten sposób, że przebiegała ona ponad ulicami, a momentami nawet prowadziła bezpośrednio przez fabryki i magazyny.
W latach 60. i 70. XX wieku na skutek zwiększenia się popularności transportu kołowego linia zaczęła podupadać, aż w końcu zlikwidowano regularne połączenia. W latach 90-tych, kiedy to dzielnica Chelsea przechodziła generalną rewitalizację władze miejskie postanowiły estakadę wyburzyć. Na szczęście znalazły się takie osoby, jak wtedy 36-letni pisarz Joshua David oraz 29-letni pracownik spółek technologicznych – Robert Hammond, którzy postanowili zawalczyć o ocalenie postindustrialnej budowli. Powołali oni do życia grupę Przyjaciele High Line, która w przyszłości miała tchnąć drugie życie w „zapomniane tory kolejowe w centrum miasta” . Ich pomysł był prosty – uczynić z estakady promenadę, która łączyłaby w sobie funkcje publiczne zarówno dla mieszkańców miasta, jak i turystów. W 2003 r. ogłoszono konkurs na wykonanie projektu rewitalizacji High Line. Autorzy zwycięskiej pracy, architekci krajobrazu z James Corner Field Operations i architekci z Diller Scofidio & Renfro, zaproponowali zmianę funkcji estakady kolejowej na pieszą promenadę. Realizację I etapu projektu rozpoczęto w 2006 r. Pierwszy odcinek od Gansevoort Street West do 20th Street otwarto w 2009 r. Dodatkowo sama dzielnica zaczęła się zmienić tak, że dziś jest ona pełna galerii, loftów i centrów handlowych, stając się jednym z najmodniejszych i najdroższych miejsc na Manhattanie.
Projekt i wykorzystanie High Line pokazało nowatorski sposób na stworzenie przestrzeni zieleni i rekreacji w mieści z wykorzystaniem jej postindustrialnych obiektów.
Jednym z głównych założeń projektowych było zachowanie historycznego układu oraz elementów konstrukcyjnych stalowej nitowanej estakady oraz szyn starego torowiska, które po odnowieniu zostały wkomponowane w granitową nawierzchnię ciągu pieszego. Nasadzenia, dla których inspirację stanowiła roślinność ruderalna, oparte zostały głównie na gatunkach rodzimych, które obecnie samoistnie wkraczają na teren torowiska. Dopełnieniem kompozycji jest system nowych elementów małej architektury, nawiązujący do kształtu urządzeń kolejowych. Ruch pieszy prowadzony jest z uwzględnieniem ciekawych widoków tej części miasta, aby zaakcentować stare elementy konstrukcyjne samej estakady. Dostęp do promenady z poziomu ulicy zaprojektowano w formie systemu schodów, pochylni oraz wind, umożliwiających swobodną komunikację.
Na High Line znajdziemy pokłady słoneczne w jej pierwszej części, w dalszej wspaniałą panoramę centrum oraz rzeki Hudson, amfiteatralną nieckę, miejscami bujną roślinność nawiązującą do zarośniętych torowisk, klimatyczne ławeczki ulokowane wśród drzew, a także ścieżki i tereny spacerowe.
Zachowane torowiska, wsparte na żelaznych filarach wynoszących całość konstrukcji ponad poziom ulic Manhattanu, zostały obsadzone różnorodną roślinnością. Dobór gatunkowy drzew i krzewów choć projektowo przemyślany, sprawia wrażenie przypadkowości, co w tym wypadku świadczy o wysokim poziomie warsztatu pracy projektantów. Wysokiej jakości materiały jak granit oraz drewno egzotyczne, które posłużyły do wykonania elementów małej architektury, fantastycznie uzupełniają zastosowane nasadzenia roślinne.
Przekształcenie High Line w awangardowy park linearny spowodowało wzrost zainteresowania zaniedbaną do niedawna dzielnicą. Przyległe do niej stare nieruchomości zostały wykupione przez deweloperów i przekształcone w ekskluzywne apartamentowce. Sama promenada High Line stała się jedną z głównych atrakcji już nie tylko zachodniego Manhattanu, ale całego Nowego Jorku.
Pomimo lokalizacji w sercu „miasta które nigdy nie śpi”, można w tym miejscu odpocząć i nabrać sił na kolejny dzień. Park wpisał się na trwałe w krajobraz współczesnego Manhattanu stając się jednocześnie jednym z tych najchętniej odwiedzanych przez nowojorczyków.
Zdecydowanie epicki fragment parku to Urban Theatre.
Jest to obniżenie konstrukcji zaprojektowane na kształt teatralnej widowni z dużą przeszkloną taflą kierująca widok daleko wzdłuż 10 alei gdzie każdego dnia można obserwować inną scenę z życia wielkiego miasta.
High Line” w Nowym Jorku to ciekawy przykład przeobrażenia przestrzeni postindustrialnej w miejski park służący rekreacji.
Warto wspomnieć, że jednym z celów rewitalizacji dawnej przestrzeni industrialnej jest aktywizacja lokalnej społeczności. Wokół „High Line” zgromadziła się spora grupa wolontariuszy, która od samego początku stara się ożywić park rozmaitymi akcjami i wspólnymi działaniami. Oferowane atrakcje przyciągają i jednoczą okolicznych mieszkańców. Stają się dobrym pretekstem do wzajemnego poznania. W zależności od pory roku proponowane są praktyczne kursy ogrodnictwa, programy artystyczne oraz projekcje filmowe na świeżym powietrzu. „High Line” to niezwykły przykład metamorfozy zaniedbanego miejsca w tętniący życiem park.
Nowy Jork dzięki odważnym „zapaleńcom” zyskał niezwykłą przestrzeń, która w przyszłości może okazać się jednym z najbardziej charakterystycznych obszarów miasta ,stając się inspiracją dla pozostałych metropolii .
Zamiast dachów – ogrody, zamiast wiaduktu kolejowego – park miejski.
Realizacje takie jak „High Line” niekonwencjonalną aranżacją i oryginalnym designem nadają starym miejscom nowe znaczenia i wartości. Są również dowodem na to, że dynamicznie rozwijające się metropolie ewoluują na przestrzeni lat, lecz podobnie do wszystkiego co żywe także obumierają, lecz dzięki staraniom człowieka posiadają także zdolność regeneracji .
Sabina Bratek