Śląski szałot – to sałatka przygotowywana przez mojego Tatę zawsze na 1 maja. Taka rodzinna tradycja. Nie jest to jednak wbrew powszechnej opinii sałatka jarzynowa. Prawdziwy śląski szałot to głównie smak śledzia i smażonego boczku. I taki własnie chcemy zrobić dzisiaj.
Co będzie nam potrzebne?
- trzy płaty matiasów. Matiasy to młode śledzie, które jeszcze przed sobą mają okres tarła . Mięso matiasa jest zupełnie inne (dużo lepsze) niż powszechnie znanego śledzia. Matiasy są troszkę tłuściejsze, ale i delikatniejsze. Nie są tak słone jak śledź, więc przed przygotowaniem nie musimy ich moczyć. Jeżeli jednak nie uda Ci się kupić matiasów ( w Polsce występują dość rzadko, częściej możemy dostać śledzie a’la matias) oczywiście możemy zakupić sledzie, ale tutaj uwaga! przed przystąpieniem do krojenia musimy je wymoczyć i odsolić;
- 8 ziemniaków: i najlepiej jeżeli będą to kartofle ;
- 20 dkg boczku wędzonego;
- 3 ogórki koszone: średniej wielkości, twarde;
- 2 jajka na twardo;
- 1 cebula;
- pieprz;
Matiasy kroimy w drobniutką kosteczkę, kartofle gotujemy w mundurkach (porządnie umyte bez obierania) , po ugotowaniu obieramy ze skórki, kroimy w drobną kosteczkę, dodajemy do śledzi. Jajka gotujemy na twardo, kroimy i wrzucamy do reszty składników. Kiszone ogórki obieramy ze skórki i … no oczywiście kroimy i dodajemy do reszty. Boczek wędzony również kroimy w kosteczkę i smażymy na patelni, czekamy aż się wytopi i dodajemy obraną i pokrojoną cebulkę. Czekamy aż się zeszkli ciągle mieszając i dodajemy do wszystkich składników. Dodajemy pieprz i wszystko razem bardzo dokładnie mieszamy. Niektórzy dodają do wszystkiego jeszcze ocet, ale ja zdecydowanie wolę nie niszczyć smaku śledzi i boczku octem.
Tak przygotowana sałatka idealnie smakuje z frankfurterkami lub kotletem schabowym. Wypróbujcie ten przepis, a może się okaże hitem na ostatni dzień karnawału, który w tym roku przypada na 13 kutego.